niedziela, 30 września 2012

Warszawska giełda płytowa - relacja


Siemacie!
Wejście do klubu Hybrydy
  Dzisiaj tak jak obiecywaliśmy mini-relacja z Warszawskiej Giełdy Płytowej. Na ogłoszenie o giełdzie wpadliśmy całkiem niedawno w jednym z antykwariatów w BUWie. Zapowiadało się obiecująco - comiesięczny event w warszawskim klubie Hybrydy, wjazd za darmo i do kupienia mnóstwo muzyki pod różnymi postaciami.
  Chwile po 14stej nasza rezprezentacja zameldowała się przy ulicy Złotej 7/9. Tak jak przypuszczaliśmy wszystko było zorganizowane na zasadzie pchlego targu na parkiecie klubu. Niestety od razu naszą uwagę przykuło słabe oświetlenie oraz duchota co zapowiadało znaczne utrudnienia w kopaniu.

  Ale do rzeczy - z wystawców głównie płyty winylowe, troche sprzętu m.in. legendarne już technicsy z serii sl-1200, trochę płyt kompaktowych. Nasze zainteresowanie wzbudziło stoisko "galerii sztuki rowerowej" która docelowo ma być połączeniem klimatycznego sklepu rowerowego oraz antykwariatu płytowego.
  Jeżeli chodzi o zawartość krążków to królują polskie tłoczenia z lat 70. i 80. Bardzo dużo polskiej muzyki (bez rewelacji) oraz starego rocka jak również muzyki popularnej oraz disco z tamtych lat. Oczywiście dużo hip-hopu.  Duży zasób płyt 7". Znalezliśmy w nich singiel LL Cool J'a za 7 pln :]. Wypatrzony rarytas 12" Singiel MC Solar'a "La la la la" aczkolwiek był podniszczony i dosyć drogi(30pln) wiec sobie odpuściliśmy.       A propo cen... No cóż uważamy, że ludzie troszeczke powariowali :P Ogólnie patrząc za podobne tytuły w internecie płaci się mniej. Wydawnictwa polskie w cenie od 10 PLN. Zagraniczne płyty od 25 pln. Nawet za rodzynki, które stały powyżej 100zł chciano relatywnie więcej niż w internecie
  Stosunkowo mało muzyki klubowej tylko jedno stoisko z używanymi płytami po DJach wiec dzięki(sami gramy więc wiemy coś o płytach od DJ). Na mizernym tle wymienionych gatunków bardzo dobrze wypadał rock. Dużo albumów Pink Floydów oraz Rolling Stone'sów w wydaniach głównie z polski oraz niemiec.  Pojawiła się nawet plotka o krążącym na giełdzie  niemieckim wydanie Metalliki (żółty picture disc) Osoby z zasobnym portfelem naprawdę miały by tam w czym przebierać! Bo my nastawieni na płyty z budżetu <30PLN mogliśmy sobie tylko pooglądać i pomarzyć;)
 Udało nam się jednak wykopać album z serii  Earth, Wind & Fire The Greatest Hits vol.1 do których mamy po prostu słabość (kawał dobrej muzyki za niewygurowaną cenę), a także czwarty album Dire Straits z 82 roku w czeskim tłoczeniu z płytą w stanie MINT. Po 30 latach od wydania płyta brzmi świetnie, cena nie wygórowana bo tylko 25 pln. Gitary witają nas pięknym dźwięcznym drutowym dźwiękiem, bas gra czysto i dynamicznie. Cała dynamika płyty bardzo dobra.W utworze "Private investigations" czujemy się jak na kameralnym koncercie, partie gitary klasycznej mają idealnie odwzorowaną artykulacje a gitara elektryczna atakuje nas potężnym dźwiękiem przesterowania w dalszej części utworu. Fortepian bez zarzutu. Dlatego jest to nasz dzisiejszy najlepszy zakup. Jako że jest to czeskie wydanie nie ma może wielkiej wartości kolekcjonerskiej aczkolwiek perfekcyjny dźwięk za małą kasę zawsze cieszy.
  Podsumowując - fajna inicjatywa, widać że nabiera popularności i niedługo może przerodzić się w jakiś większy event. Sporo dobrej muzy, troche wygórowane ceny ale do zniesienia. Jak wspomniałem wcześniej, sporą wadą miejscówki jest słabe oświetlenie, myślę że organizatorzy powinni postarać się rowiązać ten problem. Poza utrudnionymi poszukiwaniami apowodowało to także słabą jakość naszych zdjęć robionych, a jakże, telefonem:)
 Na kolejną giełdę wybieramy się już z prawdziwym aparatem fotograficznym, konkretną listą płyt i kto wie może także z własnym stoiskiem. Ale to dopiero za miesiąc. Tymczasem  pod koniec przyszłego tygodnia zapraszamy na relacje z uruchomienia naszego STUDIA (!), a po testach rozruchowych porównanie wkładek SHURE oraz ORTOFON na naszym blogu.

Niech winyl będzie z wami...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz